Mam też dobrą wiadomość dla siebie samej. Po dwóch miesiącach wściekania się i załamywania rąk nad straconymi 30-stoma stronami Diabelskiego Trylu, postanowiłam znów się za niego wziąć i napisać to
Przeszukując wczoraj swoje notatki, natknęłam się na stary zeszyt, gdzie zapisywałam imiona, z których chciałam wybrać jedno dla demona. Coś mi się tam nie zgadzało. Otóż przypominam sobie, że pisałam je na lekcji polskiego, którą mieliśmy z panią Baniewską. Pamiętam też, że to właśnie przez wymyślanie imion i nie słuchaniu jej dostałam marną tróję na koniec roku. W takim razie to było jeszcze w trzeciej klasie technikum! Czyżby to było możliwe, że zaczęłam myśleć o tym opowiadaniu w maju 2009 roku? Minęło aż tyle czasu? A ja nadal tego nie dokończyłam?! No po prostu żaal ;p